Sz.P. Artur Waliszewski
Regional Business Director CEE, Google
Szanowny Panie!
Stanowczo protestuję przeciwko cenzurze, którą stosuje w przestrzeni publicznej Państwa firma, zwłaszcza wobec konserwatywnych podmiotów, które próbują dzielić się swoimi materiałami z zainteresowanymi widzami. Tego rodzaju praktyki monopolistyczne są niedopuszczalne!
W ciągu ostatnich kilku dni YouTube, który należy do koncernu Google, usunął nagrania wideo tylko dlatego, że przedstawiały prawdziwe informacje na temat ideologii LGBT.
Pragnę przypomnieć, że działają Państwo na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, której mieszkańcy są niezwykle otwarci na dyskurs społeczno-polityczny, dlatego zasługują oni na przedstawienie obu stron każdego sporu.
Państwo natomiast wykorzystują monopol, jaki posiadają na polskim rynku i kształtują wzorce, które przeciwne są zakorzenionym od wieków wartościom wyznawanym przez Polki i Polaków.
Po raz kolejny za pośrednictwem Państwa platformy popularyzowane są treści, które jawnie stają w kontrze do moralnego i etycznego wychowania młodego pokolenia. To właśnie ludzie młodzi, niejednokrotnie pozbawieni jakiejkolwiek kontroli rodzicielskiej, narażeni są na szkodliwe treści. Nie mogą jednak poznać innych, niezwykle popularnych materiałów, które zbierają pochlebne recenzje, ponieważ stosują Państwo cenzurę, powołując się na przykład na „standardy społeczności”.
Regulaminy poszczególnych serwisów, na których akceptację przy rejestracji powołuje się Państwa firma, mają znacznie niższą wagę niż Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. W artykule 54. przeczytać możemy: Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
To właśnie Ustawa Zasadnicza jest najważniejszym aktem normatywnym w Polsce!
Pragnę także przypomnieć, że cenzura mediów i jednostronny przekaz publikowany za pomocą środków masowego przekazu to relikt czasów komunistycznych, które na szczęście już minęły. Tak mogłoby się przynajmniej wydawać, jednak działania Państwa firmy zdają się temu przeczyć. Jest nie do pomyślenia, by takie rzeczy działy się w wolnym kraju, za sprawą medium, które oglądają jego wolni obywatele.
Dlatego stanowczo domagam się, aby zaprzestali Państwo stosowania cenzury, która ogranicza dostęp Polek i Polaków do rzetelnych informacji. Żądam także przywrócenia treści, które zostały przez Państwa usunięte w związku z „naruszeniem standardów społeczności”, jak na przykład film Ich prawdziwe cele.
Z poważaniem
Czy pokazywanie prawdy o działalności szkodliwych lewicowych ideologii, z ruchem LGBT na czele, już zawsze będzie kończyć się cenzurą ze strony wielkich monopolistycznych koncernów, takich jak Google, YouTube czy Facebook? „Postępowi” rewolucjoniści chcą, aby tak się stało. Ale nie ma na to naszej zgody!
W ostatnim czasie obiektem wspomnianej cenzury przepełnionego polityczną poprawnością YouTube’a stał się film produkcji PCh24.pl pt. “Ich prawdziwe cele”, ukazujący niebezpieczne działania środowiska LGBT. Film przez cztery dni obecności na tym serwisie dobił 70 000 wyświetleń i spotkał się z ogromem pozytywnych opinii polskich widzów.
Pretekstem do usunięcia filmu pt. “Ich prawdziwe cele” z platformy YouTube okazały się rzekome „mowa nienawiści” i „naruszenie standardów społeczności”. W filmie jednak próżno szukać obraźliwych czy nienawistnych słów skierowanych pod adresem ludzi działających w środowiskach spod tęczowej flagi. Można za to usłyszeć zatrważające fakty na temat powiązań, szkodliwych sposobów działania czy niecnych planów tzw. ruchu LGBT.
Jak się okazuje, wyznacznikiem “moralności” nie chce być jedynie środowisko LGBT, ale także wspierające tęczową propagandę potężne medialne i reklamowe machiny - Google, YouTube oraz Facebook. Nie da się ukryć, że konserwatywne czy katolickie treści często są ukrywane lub usuwane z tych portali. Usunięcie filmu wyprodukowanego przez portal PCh24.pl o prawdziwych celach tęczowych rewolucjonistów jeszcze bardziej utwierdza nas w przekonaniu o głębokim przeniknięciu lewicowej ideologii w politykę serwisu YouTube.
W tym świetle należy wspomnieć o jednej z podstawowych wolności zapisanych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej - wolności wyrażania poglądów. Artykuł 54. ustawy zasadniczej wprost mówi, że “każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”.
YouTube nie pierwszy raz dał się poznać jako narzędzie kneblujące autorom i widzom wolność wyrażania swoich poglądów czy rozpowszechniania ważnych dla nich treści. Dlatego nie możemy dopuścić, aby poglądy reprezentowane przez miliony Polaków stały się powszechnym obiektem cenzury.
W petycji skierowanej do polskich administratorów serwisu YouTube stanowczo domagamy się zakończenia ideologicznej cenzury skierowanej przeciwko treściom konserwatywnym. Nie zgadzamy się na odbieranie Polakom dostępu do udziału w debacie publicznej i możliwości prezentowania poglądów bliskich ich sercom. Petycja zostanie przekazana do wiadomości premiera Mateusza Morawieckiego, ministra cyfryzacji Marka Zagórskiego, wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza oraz do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Dołącz do petycji i powiadom o niej znajomych.
Jako konserwatyści musimy bronić swoich wartości i wolności do ich wyrażania. Nie możemy pozwolić, aby monopolista zabraniał nam publikować, oglądać czy rozpowszechniać istotnych dla nas materiałów.